Port
Strona 1 z 1 • Share
Port
13 stycznia 336 A.C.
Popołudnie
Popołudnie
Gdy już ostatni jego wasale wyjechali, Harras wybrał się na spacer po targu. W ręku miał otrzymaną od maestera księgę. Targ przemierzał przebrany w długi, brązowy płaszcz, z twarzą ukrytą pod obszernym kapturem. Przeszedł się po ulicach, posłuchał plotek o obecnej sytuacji Żelaznych Ludzi i swoim panowaniu. Chciał się dowiedzieć, co sądzi o nim lud, któremu przewodzi.
Harras Harlaw.- Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017
Re: Port
5 lutego 336 po Podboju
Poranek
Poranek
Vickon był jednym z pierwszych kapitanów, którzy stawili się zbrojnie w Harlaw na królewskie wezwanie. Ledwo co powrócił na Blacktyde z wielotygodniowego rajdu wzdłuż południowego wybrzeża Essos, kiedy to jego lordowski brat przekazał mu wieści o postanowieniach zapadłych na odbytej niedawno naradzie. Cóż mógł więc uczynić? Nie opłacało się odsyłać chłopaków do domów tylko po to by zagrzali w nich dupy na niecałe parę dni, więc wszyscy zgodnie przehulali część swoich łupów, a resztę poukrywali w skarbcach lub melinach. Wkrótce potem znowu postawiono żagiel i wywieszono banderę, a dziób Gromowładcy rozpruwał fale na kursie ku portowi na Harlaw. Młody Blacktyde wiódł ze sobą pełną osiemdziesiecioosobową załogę składającą się zarówno z doświadczonych wiarusów, jak i żądnych przygód świeżaczków. Nie była to z pewnością potężna armia, ale wszak na morzu nie królowały wielkie liczby, lecz wola ze stali i kamienna determinacja. W tym zaś Żelaznym Ludziom nikt nie mógł dorównać, a już z pewnością nie jakieś poborowe dupki z zielonych krain lub wypacykowani rycerzykowie.
Harlaw była drugą największą wyspą archipelagu, więc i jej port był przykładnie duży. Miejsca na zacumowanie okrętu było aż nadto. Gdy tylko Gromowładca przycupnął w doku, Vickon zakomenderował załodze by nie rozłazili się zanadto, nie rozpijali i nie wdawali w niepotrzebne bójki. W każdej chwili mieli być gotowi do dalszego rejsu, bowiem Blacktyde nie miał zamiaru bezczynnie czekać aż zbiorą się wszyscy i miał nadzieję wyruszyć w awangardzie. Był bardzo podekscytowany wizją wielkiej wyprawy jak za lat świetności Żelaznych Ludzi, ale nie chciał też by jego wspaniały drakkar był tylko bezimienną łajbą pływającą pospołu z głównymi siłami i by w tej masie rozpłynęła się należna mu sława. Być może król Harras znajdzie zadanie godne Burzowego Vicka i jego Gromowładcy. Gdy tylko więc buty Vickona poczuły pod sobą skrzypiące drewno portowego molo, udał się on samotnie w stronę doglądających nabrzeża Dziesięciu Wież, gdzie mieściła się królewska siedziba. Załogę zostawił z wcześniejszymi rozkazami pod wodzą swojego starego druha, Rudego Knuda.
Harlaw była drugą największą wyspą archipelagu, więc i jej port był przykładnie duży. Miejsca na zacumowanie okrętu było aż nadto. Gdy tylko Gromowładca przycupnął w doku, Vickon zakomenderował załodze by nie rozłazili się zanadto, nie rozpijali i nie wdawali w niepotrzebne bójki. W każdej chwili mieli być gotowi do dalszego rejsu, bowiem Blacktyde nie miał zamiaru bezczynnie czekać aż zbiorą się wszyscy i miał nadzieję wyruszyć w awangardzie. Był bardzo podekscytowany wizją wielkiej wyprawy jak za lat świetności Żelaznych Ludzi, ale nie chciał też by jego wspaniały drakkar był tylko bezimienną łajbą pływającą pospołu z głównymi siłami i by w tej masie rozpłynęła się należna mu sława. Być może król Harras znajdzie zadanie godne Burzowego Vicka i jego Gromowładcy. Gdy tylko więc buty Vickona poczuły pod sobą skrzypiące drewno portowego molo, udał się on samotnie w stronę doglądających nabrzeża Dziesięciu Wież, gdzie mieściła się królewska siedziba. Załogę zostawił z wcześniejszymi rozkazami pod wodzą swojego starego druha, Rudego Knuda.
Vickon Blacktyde.- Liczba postów : 20
Data dołączenia : 20/12/2017
Re: Port
07/03/336AC
Ostatnimi czasy wiatry sprzyjały Żelaznym Ludziom, a morze było spokojne i nie dręczyło ich ni wielkimi sztormami, ni mniejszymi burzami. Utopiony Bóg musiał czuwać nad swoimi dziećmi, zsyłając im pogodę sprzyjającą wyprawom w morze. Rybacy wracali cali i zdrowi z pełnymi sieciami, a w portowych tawernach słychać było głosy nawołujące do wypraw na zielone ziemie. W końcu jeżeli Utopiony uspokoił dla nich wody i napełniał ich żagle wiatrem, to na pewno miał ambitniejsze plany niż wyłowienie kilku ryb. Bojowy nastrój na Żelaznych Wyspach dało się wyczuć w powietrzu...
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Port
21 lutego 336 po Podboju, poranek
Vickon Blacktyde.- Liczba postów : 20
Data dołączenia : 20/12/2017
Re: Port
24 lutego 336 AC
Po dokonaniu ostatnich przygotowań, cała flota z ustalonym już wspólnym przywództwem i hierarchią była gotowa by wyruszyć. Król Harras musiał też rychło podjąć pierwsze decyzje odnośnie dokładnych działań armady. Jako doświadczony i ostrożny dowódca, postanowił podzielić swoje siły na 3 zgrupowania floty. Pierwsza z nich - pod dowództwem lorda Greyjoya i Merlyna, miała pozostać na Wyspach i patrolować okoliczne wody. W razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, mieli zawiadomić flotę Żelaznych, że czas wracać na Wyspy. Miały też stanowić obwody i w razie potrzeby zostać wezwane jako dodatkowe posiłki do walki. Druga, która miała się składać z statków Orkwooda, Sunderly'ego, Tawneya oraz Saltcliffa, miała wyruszyć na północ od Przylądka Orłów. Mieli palić tam wsie oraz ścinać lasy i zbierać drewno na budowę kolejnych drakkarów. Trzecia część floty, lwia jej część, składająca się z pozostałych okrętów, miała bezpośrednio uderzyć na Seagard.
Harras Harlaw.- Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|