Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mur I

Go down

Mur I Empty Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 29, 2018 2:19 pm

Fragmenty Muru pomiędzy zamkami Nocnej Straży - Długim Kurhanem i Wschodnią Strażnicą.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sro Sie 29, 2018 2:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 29, 2018 2:43 pm

9 maja 336 AC

Następnego dnia Arthur został wysłany aby szukać uszkodzonych fragmentów Muru i je naprawiać. Aby wytłumaczyć dokładnie jak to się robi, został wysłany z innym budowniczym - Willem z Wilczego Lasu. Był to trochę starszy i bardziej doświadczony Budowniczy - miał za sobą kilka lat roboty. Mimo wszystko był to jednak młokos - miał niecałe czterdzieści lat. Wydawał się być trochę chudziutki, ale miał duże doświadczenie w pracach manualnych, co było widać po kilku pierwszych spędzonych z nim przez Arthura godzinach. Akurat jechali na swoich mułach, by szukać kolejnych dziur, gdy w oddali dostrzegli kilka ciemnych kształtów. Przylegały one do ściany wspaniałej budowli i wyróżniały się swoją czernią. Po chwili obserwacji stwierdzili, że się ruszają. - O cholera - rzucił Will, wyraźnie zdenerwowany. Zaczął się pocić, a jego ręce się trzęsły. - Dzicy wspinają się na Mur - spoglądał raz po raz nerwowo, to na dziwne kształty, to na kierunek z którego przyjechali. - Trzeba zawiadomić Zwiadowców.



Szop Pracz


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Sie 30, 2018 9:36 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Sro Sie 29, 2018 3:47 pm

Arthur niezmiernie ucieszył się, że idzie naprawiać Mur. Po pierwsze naprawianie umocnień to bardzo ważna praca, warta wykonywania. Dodatkowo oczywiście liczył, że spotkają jakichś dzikich. W lesie się nie poszczęściło, ale może teraz? Wziął więc ze sobą zbroję. Nie była to w pełni jego super ciężka zbroja. Tą wziął jedynie na głowę i tors. Reszta była normalną, średnią zbroją zwiadowców. Bądź co bądź jechał do pracy, nie było sensu obciążać się wyposażeniem nadającym jedynie do walki konnej.
Wziął natomiast swoje dwa miecze z napisami oraz jeden dwuręczny. Zamiast siekiery. Swoim zwyczajem umyślił sobie, że wszystko zamiast siekierą będzie rąbał tym mieczem. Oczywiście dzięki temu miał zyskać jeszcze mocniejszy cios, który przecież i tak był niezwykle imponujący.
Zabrał też łuk oraz pęk, jak się okazało 40 strzał. Kto wie może trafi się jakaś zwierzyna do upolowania? Nie licząc niedźwiedzia, który grasował w lesie. Na takiego z mieczem trochę marnie...
-Dzicy? - spytał zdziwiony Westford rozglądając się, ale nie nerwowo, był uradowany - Dzicy!
Teraz już reagował szybko.
-Poinformuj natychmiast zwiadowców! Gnaj jak wicher! Ja ich zatrzymam!
Wydobył łuk i ruszył galopem w kierunku dzikich. Strzelał najpierw w tych najbardziej oddalonych, żeby czasem nie zdążyli wspiąć się za wysoko i uciec z zasięgu. Nie zbliżał się jednak do nich za bardzo. Chciał ich odciągnąć od Muru, zabić ilu się da z łuku i zmusić do ataku. Był sam więc miał nadzieje, że porzucą Mur i zdecydują się spróbować go zabić zamiast dostawać strzały w plecy przy wspinaczce.
Rozejrzał się też czy nie ma jakichś innych dzikich w pobliżu. Jeśli byli i mogli strzelać w niego z łuku strzelał najpierw w nich. On był raczej odporny na strzały, ale muł już nie, a wolał nie tracić marnego, bo marnego ale jednak wierzchowca.

Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 30, 2018 9:47 am

Arthur zaczął strzelać w Dzikich wspinającyh się coraz wyżej. Byli oni jednak poza jego zasięgiem, sięgając już górnych części Muru. Zostało im może z 20 metrów do jego najwyższego punktu? Jeżeli jednak Arthur liczył na trochę zabawy to się nie zawiódł - na dole stała druga grupa Dzikich, dokładnie sześciu, obserwująca jak tamci się wspinają. Dwóch z stojących na dole Wolnych Ludzi trzymało łuki, pozostali topory lub włócznie. Widząc patatającego Arthura spojrzeli w jego kierunku i łucznicy zaczęli wypuszczać swoje strzały. Westford był jeszcze minimalnie poza ich zasięgiem, toteż i nie mogło go to dosięgnąć. Nie mieli ze sobą żadnych wierzchowców.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Czw Sie 30, 2018 10:46 am

-Zaraza, są za wysoko - pomyślał Westford - no nic, wleźli z jednej strony, muszą zleźć z drugiej, schodzenie im pewnie trochę zajmie, z tą szóstką poradzę sobie raz dwa, a potem pogalopuje do Długiego Kurhanu i pójdę szukać tych co przeleźli.
Podjechał na tyle blisko, by samemu mieć w zasięgu dzikich po czym zeskoczył z muła. Wbił miecz dwuręczny w ziemię tak, żeby robił za swego rodzaju palik, następnie dwoma szybkimi ruchami zawiązał uzdę wkoło rękojeści miecza. Chwycił łuk i zaczął strzelać. Najpierw w tych dwóch łuczników. Sam stanął tak, żeby zasłaniać swego wierzchowca. Muł powinien być mniejszy od konia, a Arthur do małych nie należał. Miał nadzieję, że przyjmie wszystkie strzały na swoją zbroję i ochroni zwierzaka.
Co zrobi potem? To już będzie zależało od tego jak dobrze pójdzie ostrzał z długiego łuku.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 01, 2018 10:55 pm

Pierwsze strzały poszły w powietrze. Arthur precyzyjnym trafieniem pozbawił prawdopodobnie oka jednego z Dzikich - ze względu na odległość ciężko było to ocenić. Zaraz jednak i sam został porządnie potraktowany strzałą od przeciwnika. Musnęła ona delikatnie jego policzek, odrywając kawałek. On jednak nie pozostawał dłużny. Kolejne dwie strzały powędrowały w pierś jednego z łuczników, a następna w głowę, ostatecznie pozbawiając go życia. Drugi próbował odpowiedzieć w jakikolwiek sensowny sposób, jego strzały jednak, jakkolwiek celne, odbijały się jednak od zbroi Arthura. Westford niedługo jednak będzie zmuszony do podjęcia kolejnych decyzji. Biegnący na niego Wolni Ludzie z bronią białą w dłoni znaleźli się już kilkanaście metrów od niego.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Sob Wrz 01, 2018 11:58 pm

Cholerne dzikusy okazały się mocniejsze niż Arthur zakładał. Nie dość, że nie chcieli padać od strzał to jeszcze jedna z wystrzelonych przez nich trafiła w dziurę do oddychania i drasnęła mu policzek. Zeźlony wyciągnął strzałę i nałożył ją na własny łuk.
-Weź to sobie z powrotem dzikusie - zawołał strzelając. Po chwili dołożył kolejne już własne strzały i dziki padł martwy.
Niewiele to jednak dało. Czwórka kolejnych zbliżała się do niego.
-Ah gdybym miał ze sobą Alestera - pomyślał rozgoryczony - przeszlibyśmy przez tych skurwieli jak ciepły nóż przez masło.
Walka z 4 samemu i to na piechotę mu się jednak nie uśmiechała. Szybko wyrwał miecz z ziemi i sekundę później był na grzbiecie muła.
Widział tylko jedno sensowne wyjście, przebić się przez tą czwórkę i pogalopować na łucznika. Jeśli przy przebijaniu uda się zabić choć jednego powinno pójść w miarę gładko.
Miał tylko nadzieje, że nie zechcą zabić tego biednego muła. W kocu było 5 na 1, więc powinni być pewni siebie, a i wierzchowiec mógł im się przydać. W końcu Willem pogalopował po pomoc i nie mieli go jak gonić. Chyba, żeby zdobyli tego zwierzaka. W szybszym przemieszczeniu się na inny odcinek Muru, też mógł pomóc.

Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 03, 2018 5:56 pm

Arthur ruszył do szarży. Niestety muł był gorszy do ujeżdżania niż koń. Nie osiągał zawrotnych prędkości i siła uderzenia z konia była z pewnością mniejsza. Nie mówiąc o dodatkowych trudnościach równoczesnej walki i prowadzenia pośród wielu ludzi. I to prowadzić bez udziału rąk, zajętych trzymaniem miecza dwuręcznego. Westford przejechał przez tłum, tnąc jednego z Dzikich po łapach, nie wyrządzając mu jednak więcej szkody niż lekkie obicie, albowiem trafił bezpośrednio w sam środek pancerza. Drugiego za to trafił bezpośrednio w szyję, celnym trafieniem pozbawiając go głowy. Za to inny z Dzikich swoim toporem ciął mocno w twarz muła i odrąbując mu połowę pyska. Zwierzę spanikowało i zaczęło dziwnie wierzgać, wyrywając się spod kontroli Arthura. Ten zaraz został zrzucony pośród Dzikich, razem ze swoim mieczem. Dobrze, że przynajmniej nic więcej mu się przy tym nie stało, poza kilkoma siniakami i będzie mógł się bronić przeciw Dzikim.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Sob Wrz 08, 2018 10:31 pm

No szarża się udała. Tak jakby. Prawie. Częściowo, a właściwie to nie bardzo, bo głupie dzikusy postanowiły zaatakować Muła. Jedyny plus był taki, że Westfordowi nic się nie stało, po tym jak zwierzak oberwał. no i szczęśliwie zanim wierzchowiec padł jeden z dzikich stracił głowę.
-No ubiliście mi wierzchowca, a ja 2 ludzi. Dwa jeden dla mnie - powiedział stając i atakując dzikich - Tylko walczyć mi do końca i nie uciekać! O wiem! Jak zemną wygracie, to do was dołączę! Przysięgam, nie żartuje, na honor i na Siedmiu. Dołączę na tyle dni ilu was po walce zostanie. Tylko musicie mnie pokonać, przecież do słabiaków nie będę dołączał co nie? Wy byście też do słabego Króla nie dołączyli prawda? No więc postarać się tam! - mówił oczywiście nie przerywając walki.

MG:
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 15, 2018 12:39 am

Arthur trafił na śnieg i od razu musiał unikać ciosów swoich przeciwników. Przetoczył się po śniegu, unikając o cale wbijającego się w ziemię ostrz z brązu Dzikich. Potrafił też przy okazji uderzyć w dłoń jednego z nich, prawie wytrącając mu tarczę. Wstał, czując jak żelazna broń trafia go w prawy naramiennik. Odwdzięczył się zaraz pięknym za nadobne i przyłożył mocno płazem miecza w głowę atakującego. Co jakiś czas trafiała go strzała. Jedna z nich ponownie przebiła się przez dziurę w jego hełmie, rysując mu ten sam policzek. A potem jeszcze następna. Kolejny raz dostawał też bronią z brązu po zbroi, a odpłacał się kolejnymi mocniejszymi uderzeniami - a to jednego Dzikiego trafił w brzuch, innego znowu mocno obił po rękach, a drugiemu udało się wytrącić broń na parę metrów. Potem kopnął kolejnego w nogę, wytrącając mu chwilowo równowagę, aby zaraz walnąć go łokciem w brzuch. Drugiego zaś obił mocno w tarczę i z rozpędu walnął jeszcze w pierś. Najgorszy los spotkał trzeciego. Precyzyjne trafienie prosto w szyję oddzieliło jego głowę od reszty ciała. Ta pierwsza potoczyła się po śniegu i zostawiła za sobą czerwony ślad. Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi, albowiem musieli walczyć dalej. Kolejny cios w ramię zachwiał jednym z przeciwników, podczas gdy drugi, trafiony prosto w łeb, padł z krwią cieknącą mu z czoła. Rozprawka z trzecim z Dzikich była już czystą formalnością. Trafienie pod szyję zakończyło i jego żywot, pozostawiając Westforda wokół trupów.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9501
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Czw Wrz 20, 2018 12:02 am

Dzicy walczyli to był plus. Trochę na minus dla nich, że nie pozwolili wstać. Dosyć, że taka przewaga to jeszcze wstać nie dają. Na szczęście ich ciosów albo unikał, albo parował, albo chroniła przed nimi zbroja. Z jednym wyjątkiem. Cholerny łucznik trafiał cały czas w szparę raniąc go w policzek.
-Czekaj, jak ja cię złapię, to ci dam - zawołał w myślach do przeciwnika strzelającego z dystansu.
-Trzy - powiedział zabijac pierwszego przeciwnika - Dalej nie poddawać się! - motywował ich. Padali jednak jeden po drugim. Po zabiciu ostatniego rzucił okiem na łucznika, który okazał się... kobietą!
-Poddaj się, a przysięgam, że nie zrobię Ci krzywdy! - zawołał. Nie kłamał, skrzywdzenie kobiety byłoby niehonorowe, niezgodne z tym czego nauczał jego ojca dziadek. Jeśli trzeba bronić życia to owszem, trzeba walczyć, ale jeśli przeciwnik się podda? Kobiety nawet przesłuchiwać ostro nie wypada. Niemniej trzeba ją było złapać, żeby innych dzikich nie uprzedziła, albo nie zaczęła strzelać z daleka.
Jeśli się poddała, to Westford nawet nie wiążę jej rąk. Odbiera tylko broń, oraz hełm, żeby najważniejsza część była niechroniona. To powinno sprawić że nie będzie próbowała uciekać. Widziała jak rozwalał głowy, uciekanie bez hełmu nie miało sensu.
Jeśli zaczęła uciekać to ją goni, obala na ziemię wykorzystując znaczną przewagę siły i zręczności, następnie wykręca ręce do tyłu i wiąże tym co jest pod ręką.
Jeśli dzika chce strzelać to najpierw łapie szybko z ziemi tarcze i zasłania sobie nią głowę. Innych części ciała nie osłania, tylko głowę. Następnie goni ją i obala tak jakby to robił gdyby od razu zaczęła uciekać.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Lis 02, 2018 8:14 pm

Łuczniczka okazała się rudowłosą pięknością, o smukłej twarzy  i lodowatych jak to pustkowie oczach, spod grubych futer ujawniały się lekkie zarysy kobiecych kształtów. Stała po kolana w śniegu oddalona jedynie o pięć metrów od miejsca w którym znajdował się Arthur, aż dziwne, że jej wcześniej nie zauważył. W jednej ręce dzierżyła długi łuk wykonany z czardzewa zaś druga ręką zatrzymała się na kołczanie podczas wyciągania jednej z strzał, zapewne zaskoczona propozycją budowniczego. Przez pewien czas patrzyła z grymasem wściekłości na wojownika, aby w końcu rzucić łuk którym tak biegle władała przed siebie oraz kołczan który z cichym chrzęstem wpadł do śniegu, hełmu zaś nie posiadała.  Stała w miejscu, obrzucając Arthura lodowatym spojrzeniem, czekała na jego następny ruch. Jeśli Arthur chciałby ją o coś wypytywać, to musiał się pośpieszyć ponieważ zwiadowcy mogli być już blisko, a jeśli dotrą do nich, dzika z pewnością zginie.



Władca Fos
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1644
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Pią Lis 02, 2018 10:34 pm

Łuczniczka postanowiła się poddać, co bardzo ucieszyło Arthura. W przeciwnym razie musiałby ją zabić, a bardzo tego nie chciał.
Westford najpierw podniósł łuk i go obejrzał. Wyglądał na naprawdę dobry, nie dziwiło go już, że kobieta była wstanie przebić z jego pomocą hełm.
-Możesz go sobie zatrzymać. Nie hańbisz broni beznadziejnym użytkowaniem tak jak reszta tutaj, no i honorowo się poddałaś, więc symbolicznie możesz zachować broń. Strzały jednak zatrzymam. - powiedział spokojnie. - A teraz Cię przeszukam i zabiorę wszystko inne. Nie mam zamiaru dostać jakimś nożem w plecy. - po uprzedzeniu zaczął ją przeszukiwać. Normalnie. Nie interesowało go macanie jej po tyłku, czy rozbieranie żeby popatrzeć. Chciał znaleźć broń, tylko i wyłącznie.
-Rzuciłaś broń w honorowym geście poddania się, więc nic złego Ci nie zrobiłem i nie zamierzam. Nie polecam więc prób ucieczki, bo przestaniesz być jeńcem, a znów zaczniesz być wrogiem. Jeśli miałaś tam jakąś rodzinę, czy przyjaciół - wskazał na trupy - odwróć się. Muszę mieć dowód, że ich zabiłem, bo jeszcze tym durnym zwiadowcom przyjdzie do łba mi nie uwierzyć, że sam zabiłem 5 ludzi i złapałem jeńca. Tak durnym, wcale ich nie lubię. Uwierzysz, że zemnie zrobili budowniczego? Jestem pewnie najlepszym wojownikiem na Murze, a oni zrobili zemnie budowniczego. To już nawet wy macie rozsądniejszy system. Najlepszy wojownik jest Królem nie?
Tak rozprawiając zabrał się za skalpowanie jeńców. Przy okazji przeglądał ich wyposażenie. Jeśli jest tam coś ciekawego, dobra średnia zbroja, broń o podobnej jakości do tej którą ma NS itd. to pewnie to zabierze. Zerkał oczywiście co i rusz na dziką i nie oddalał się od niej dalej niż na 10 metrów. Jeśli rozrzut trupów wymagał, żeby przejść kawałek to kazał jej iść obok niego.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Lis 02, 2018 11:37 pm

Dzika z milczeniem przyglądała się jak Arthur ogląda jej łuk. Była lekko zdziwiona, że klękacz jej nie zabił, zawsze jej wmawiano, że wrony to potwory w ludzkiej skórze które nie przestrzegają żadnych   zasad... A tutaj spotkało ją miłe zaskoczenie, jeśli można to tak nazwać bo z pewnością odwiedzi kamienny dom wron gdzie zostanie przesłuchana. Również poddała się przeszukaniu które przebiegło dosyć.. Łagodnie? Tak, czy siak Budowniczy nic nie znalazł, żadnej broni która mogła zadać mu obrażenia. Po posłuchaniu, że nie jest zwiadowcą lekko ją to rozbawiło.. Oraz dało pewną szanse. - Powinieneś dołączyć do nas. - Stwierdziła - Byłbyś wolny, nie musiałbyś słuchać tych zadufanych w sobie klękaczy. - Przerwała, zdając sobie sprawę co zaoferowała wronie - Jednak co tam wrona może wiedzieć o wolności - Mruknęła pod nosem aby już więcej nie skomentować tego co Arthur mówi. Przeszukiwania poszły marnie, dzicy mieli włócznie z kamiennymi grotami oraz co nie którzy powyszczerbiane topory z brązu, co zaś do zbroi, żadna nie nadawała się do użytku. Podczas poszukiwań spoglądał co raz jakiś czas na dziką i kilka razy udało się ją przyłapać jak spoglądała w las. Może obmyślała jakiś plan? Albo po prostu chciała jak najszybciej stąd zniknąć? Jedno i drugie sprowadzało się do tego samego. Do ucieczki.




Władca Fos
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1644
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Sob Lis 03, 2018 12:19 am

Dzicy nie mieli dobrej broni, ale przynajmniej mieli skalpy, które potwierdzą, że ich zabił. Po skończonej robocie odpowiedział dzikiej.
-Dołączyć do Was? I Co ja bym robił? Przełaził przez Mur, żeby zabijać bezbronnych? Rabował? Gwałcił? - przy ostatnim wyrazie spojrzał jej prosto w oczy - powinnaś już wiedzieć, że to mnie nie interesuje. Inaczej od tego bym zaczął. Taka wolność mnie nie interesuje. Wolę bronić bezbronnych niż ich atakować. To też powinnaś już wiedzieć. Nie rozumiem jak kobieta może w czymś takim uczestniczyć. Tylko mi nie opowiadaj bzdur, że nie gwałcicie kiedy przeleziecie przez Mur. Nawet jeśli nie wszyscy, to przynajmniej część... Nie odczuwasz żadnej empatii w stosunku do bezbronnych niewiast? Sama jesteś kobietą. I to ładną, więc pewnie nie jeden z łapami lazł. Ja takie łapy uwielbiam ucinać. - Zrobił krótką pauzę - No przypuśćmy, że mnie nie było, nie zarżnąłem w pojedynkę 5 dzikich. Przeszliście przez Mur i twoi kompani postanawiają zgwałcić jakąś dziewkę co sobie akurat po chrust wyszła. Zwłaszcza, że miała pecha być ładna. Tak jak Ty. Co zrobisz? Pomożesz jej? Odejdziesz tylko, żeby nie patrzeć? A może nawet i tego nie zrobisz? - Mówiąc to zaczął iść powoli w kierunku z którego przyjechał i skąd pewnie nadjadą zwiadowcy - na las nie zerkaj, chyba że siedzi tam cała wasza armia. Widziałaś już, że nawet kilku waszych nie ma przeciwko mnie szans. - dorzucił nieco chełpliwie jak zwykle - jeśli chcesz mnie przekonać, żebym dołączył do was to proszę bardzo. Masz czas aż pojawią się zwiadowcy, chociaż i później możesz próbować. Ja na rozsądne argumenty głuchy nie jestem - uśmiechnął się do dzikiej i skrzywił - nieźleś mnie urządziła - wskazał na rozwalony policzek - jak Ty w ogóle masz na imię? Ja jestem Arthur.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Lis 03, 2018 2:06 am

- No tak bo przecież wszyscy Dzicy, gwałcą, zabijają i rabują - Rzuciła chłodno -  A ta wspaniała Nocna Straż  powstrzymuje krwiożerczych barbarzyńców. Też mi coś - Przerwała na chwile - Wrony robią to samo tylko po innej stronie muru, może jeszcze tego nie uświadczyłeś. Ale ja już swoje widziałam ile warte są wasze przysięgi. - Przerwała na chwile aby odpowiedzieć na kolejne pytania - Wielu próbowało i wielu jeszcze będzie próbować. A moim zdaniem każda wolna kobieta powinna się umieć obronić. - Gdy Arthur spojrzał w stronę drogi z której przyszedł, mógł zauważyć około sześciu czarnych postaci na koniach, kiedy zaś odwrócił się w strone dzikiej, ujrzał jak podrzuca sztylet z brązu. - W takim razie powinieneś nauczyć się przeszukiwać, miałam kilka okazji aby tobie to wbić - Skwitowała przechwałkę wrony - Gdybyś nie miał tego żelastwa na sobie to prawdopodobnie nie stałbyś tutaj - Uśmiechnęła się krzywo -  Nie mam zwyczaju podawania imienia wronom, zresztą nasz czas na rozmowę właśnie się kończy - Stwierdziła wskazując pędzących zwiadowców przy tym odwracając się na pięcie i w truchcie zgarniając swój łuk oraz kołczan strzał od martwego dzikiego aby potem zniknąć w lesie. Zapewne kolejne takie spotkanie nie będzie aż tak przyjemne ale z  pewnością jeszcze o rudowłosej łucznicze usłyszy.


Władca fos
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1644
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Sob Lis 03, 2018 6:36 pm

-Może i inni tak robią. Ja nie. Choć jak widzisz mógłbym do woli, bo którz by mnie powstrzymał? Mógłbym wiele takich band jak Twoja powybijać i zabrać sobie kobiety. Mógłbym napadać na wasze osady... - Przerwał. Nadjeżdżali Zwiadowcy. Uśmiechnął się pod nosem. Amatorzy, mogli co najwyżej obejrzeć trupy. Odwrócił się by coś powiedzieć do dzikiej, ale ta stała z... nożem!
-Ładnieś mi się odpłaciła za uprzejmość. - powiedział szczerze rozczarowany. -A ja Cię chciałem traktować jak honorowego jeńca. - dorzucił z wyrzutem, choć bardziej skierowanym w swoją stronę. Nie pierwszy raz okazał się naiwny...
Gdy tylko ruszyła do ucieczki natychmiast pobiegł za nią.
-Stój do cholery, bo się zaraz serio wkurzę! - wrzasnął.
Ona chciała zbierać strzały, on postanowił wyrzucić wszystko poza zbroją i mieczem 2 ręcznym, żeby biec szybciej. Nie miał zamiaru pozwolić uciec swojemu jeńcowi.
Nie chciał jednak mimo wszystko robić jej nic złego, a jedynie ponownie pojmać.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Lis 03, 2018 11:00 pm

Arthur z początku zaczął swój bieg wolniej, próbując uwolnić się z zbędnego żelastwa na plecach.  Najpierw odrzucił jeden miecz który znajdował się na plecach, potem gdy przełożył dwuręczny do drugiej ręki mógł wreszcie pozbyć drugiego. W tym czasie Dzika postanowiła zrezygnować z swojego wypadu po strzały i zacząć od razu pędzić w stronę lasu. Był blisko, roślinność dawno nie była wycinana i zapuściła się bardzo blisko muru. Dzika zyskała przewagę, ale tylko na chwilę, ponieważ Arthur już deptał jej po piętach, wzbijając przy tym biały puch w powietrze. Zgodnie z planem, Budowniczy próbował obalić kobiete, więc gdy znalazł się w odpowiedniej odległości, spróbował chwycić dziką, zaś ta niespodzianie zrobiła unik przed chwytem i zmieniła kierunek biegu. Arthur przy manewrze wychylił się za bardzo do przodu jednocześnie chciał podążyć śladem jeńca, co przyniosło katastrofalne skutki. Stracił równowagę, nim zdążył wypuścić miecz aby zamortyzować upadek to głowa już była w śniegu a przez wizjer hełmu wpadł śnieg oślepiając Arthura. Czym prędzej więc odpiął mocowania i odrzucił go na bok, dzikiej już nie było, zostawiła po sobie jedynie sztylet z brązu który musiał jej wypaść podczas ucieczki. Dziewoja miała więcej szczęścia niż jakichkolwiek umiejętności. Chwilę potem za sobą usłyszał stukot kopyt stłumionych przez śnieg oraz rozmowę dwóch osób. - Zabił ich wszystkich? - Powiedział jeden ściszonym głosem - Pewnie jest ranny - Odezwał się inny aby wreszcie zostać uciszonym przez Dowódce - Pomóżcie mu wstać. - Po tych słowach, dwóch zwiadowców zsunęło się z koni i podeszli do Arthura pomagając mu dźwignąć się z powrotem na nogi. Trzech rekrutów było zwróconych w stronę ciał przyglądając się z pewnym niesmakiem  polu potyczki.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1644
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Nie Lis 04, 2018 2:01 pm

-No stój, przecież nic złego Ci nie zrobię! - krzyknął dobiegając do dzikiej. Nie zatrzymała się, więc nie pozostało nic innego jak ją złapać. Niestety w ostatniej chwili wykonała unik.
-Chędożony śnieg! - zaklął odrzucając hełm. W pierwszej chwili chciał gonić ją dalej, ale nadjechali zwiadowcy. Gdyby ją miał w swoich rękach zanim przyjdą byłby to jakiś argument. Mój jeniec, wara od niego, czy raczej od niej. Ale teraz? Gdyby teraz ją złapali byłaby zwiadowców nawet mniemaniu Arthura.
Dał znak ręką, że sam wstanie po czym podniósł się i zabrał swój hełm oraz nóż dzikiej.
-Jasne, że zabiłem ich wszystkich - rzucił niedbale pokazując skalpy, drugą ręką wytrząsał śnieg z przyłbicy - co to jest 5 dzikich dla Westforda? Mój dziadek kiedyś w pojedynkę całą ich wioskę wybił - dorzucił za późno gryząc się w język - właściwie to 6 dzikich, szósta to była dziewczyna, niestety mi uciekła. Marnie się goni kogoś w lekkim futrze będąc w ciężkiej zbroi, do tego miała farta, już prawie ją miałem. Nie ma sensu jej dalej gonić jak dla mnie - powiedział uprzedzając ich ewentualny komentarz - końmi marnie po lesie jeździć, trzeba by robić całą obławę, do tego można wpaść w pułapkę, tam może być ich więcej. Szkoda zachodu dla jednej dzikiej. Mają przez Mur nie przełazić, a w swoje lasy niech se ucieka. Zwłaszcza, że mamy większy problem. Tych tu załatwiłem, ale część była już na szczycie Muru, nawet z łuku nie szło ich sięgnąć. Zlezą niebawem z drugiej strony Muru i pójdą niszczyć Północ. Trza ich zatrzymać nie? - gadał zbierając swój sprzęt, który porozrzucał.
-Dajta jakiegoś konia, bo mojego ubili niestety - wskazał na truchło muła - Chyba nie każecie mi po takiej walce jeszcze z buta do Kurhanu iść co? - zaśmiał się - jakichś 2 lekkich może ten kawałek na jednym koniu jechać. Aha, ranny nie jestem, to to tam takie zadrapanie. - machnął ręką - nic co przeszkodzi mi w walce, a z chęcią dorzucę jeszcze piątkę czy nawet ze dwie do kolekcji - poklepał skalpy - nie wiem ilu ich przelazło, ale nie cała armia, więc raczej damy radę co? No przynajmniej ja dam, hehe - zaśmiał się i złapał za policzek - rzesz kurwa, przy gadaniu boli tylko trochę, ale przy uśmiechaniu rwie jak cholera - burknął bardziej do siebie niż do zwiadowców.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Lis 11, 2018 7:14 pm

Bracia z Nocnej Straży nie skomentowali, jakże przyjemnego wspomnienia Westforda o jego dziadku. Jednak byli zgodni co do tego, że dzikiej nie opłaca im się gonić, nie zamierzali ryzykować życiem dla niepewnego łupu, zresztą dostali rozkaz aby wyeliminować zagrożenie i wracać z powrotem do Kurhanu.  Dowódca grupy postanowił ostudzić zapał Arthura, który chciał ruszyć na schodzących z drugiej strony Muru dzikich.
- Wysłaliśmy już jeden z oddziałów aby zajął się tymi dzikusami. - Powiedział - Młody, daj mu swojego konia i dosiądź się do bękarta. - Rozkazał, chwile potem budowniczy otrzymał cugle do konia, wkrótce mogli ruszyć w drogę powrotną. - Musimy to jak najszybciej oczyścić, nie wiadomo czym dzicy wysmarowali groty strzał. - Odezwał się siwobrody zwiadowca który jechał obok Arthura - Ostatni zginał w męczarni od zakażenia a była to mała rana. - Przerwał na chwile, przykrywając się bardziej futrem -  Był to jego pierwszy wypad za mur - Starzec pewnie kontynuował by swoje wspomnienia, ale kilku z braci popatrzyło na niego krzywo. Stary zwiadowca, mruknął pod nosem przeklinając młodych oraz nazywając ich "Panienkami z Południa", Reszta drogi przeminęła spokojnie..


The Ruler of the Moats
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1644
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Arthur Westford. Pon Lis 12, 2018 9:02 pm

Czyli nie chcieli gonić dzikiej. Dobrze. Wręcz idealnie. Wypuścić jej nie mógł, kłamać nie umiał i nie chciał, a przyznanie się, że puścił ją z pewnością nie przysporzyłoby mu sympatii. A tak? Nie udało się złapać, uciekła, bywa. O takich szczegółach, jak to że miał ją w swoich rękach i nawet nie zabrał jej broni, ani nie związał rąk, żeby mogła uciec nie musiał przecież wspominać... A nawet jeśliby to wyszło, to przecież jej nie puścił. Gonił, robił co mógł...
-No nieee! - zawołał Arthur słysząc, że ktoś już się zajął dzikimi. - Ja ich pierwszy zobaczyłem, są moi, zaklepałem! Nie ma takiego zabierania! Ruszmy się to jeszcze może dogonimy tych co poszli ich szukać! Bo znając życie to dosyć, że mi zabawę zabiorą to jeszcze ktoś z nich zginie.
Słysząc o strzale nieco się zmartwił. Słyszał o takich praktykach, choć nie u dzikich...
-Cholera ruda chybaś mi tego nie zrobiła! Byłem dla Ciebie miły i nawet ucieczkę umożliwiłem!
-No to ja przeżyję - powiedział wesoło kamuflując obawy - to nie mój pierwszy wypad za Mur. Podobieństw tyle, że przy pierwszym też nabiłem paru dzikusów, ale była zabawa! Wtedy mnie nawet nie drasnęli słabeusze hehe... - urwał bo znów zabolała go rana. Przyśpieszył za to chcąc jak najszybciej wrócić do Kurhanu. O ile oczywiście reszta też przyśpieszyła. Wolał ich nie zostawiać, jeszcze ich jakieś dzikusy napadną...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Mur I Empty Re: Mur I

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach